Właśnie odkryliśmy zależność między wysokością nad poziomem morza a ’ upierdliwością’ turysty.
Gdy jesteś w Nicei czy Antibes, zaraz przy Morzu Śródziemnym możesz znaleźć bardzo denerwujących turystów, którzy tylko wymagają, nie są w stanie poczekać na swoją kolej. Może i kiedyś byli mili, ale zostawili to w swoim kraju. Niecierpliwi, niemili, słowa przepraszam, proszę nie usłyszysz. Nic dziwnego, że nie wszyscy pracujący nad morzem 'dla’ turystów są cierpliwi. Czasem zdąża się obsługujący, który najchętniej kopnąłby ciebie w tylną cześć ciała.
Ale wystarczy, że pojedziesz wgłąb ładu, trochę wyżej, a wszystko się zmienia. Turyści stają się milsi, bardziej uśmiechnięci, bardziej życzliwi. Mniej spotkasz tutaj angielskojęzycznych osób. A wiadomo, mniej upierdliwych turystów, którzy nie potrafią przekazać, o co im chodzi tym miejscowi są bardziej zadowoleni.
Nawet jeśli umiesz się tylko dogadać na migi, nic nie szkodzi, też dobrze. Ważne że jesteś tym turystą, który rezyduje kilkaset metrów nad poziomem morza, jesteś miły i traktujesz tutejszych mieszkańców jak równych sobie.
Może to górskie powietrze tak działa na turystę, a może właśnie brak powiewu znad morza tak działa na turystę. W każdym bądź razie na dzień dzisiejszy 'dobry turysta’ jest wprost proporcjonalny do wysokości nad poziomem morza (sprawdza się przynajmniej we Francji, sprawdzone w Bieszczadach również).