Już pierwszego dnia niosąc coś z samochodu do domu przyplątał się do mnie przeraźliwie chudy, czarny lablador. Pogłaskałem psa, a on stwierdził, że warto za mną iść do samego mieszkania, a nawet do środka. Przecież wodę na pewno mają. Wodę czytaj dalej…