http://www.tempi.it - Irlandzka reprezentacja spiewa

Niby też folk, ale jakby trochę inny. Nie tylko w warstwie muzycznej – tu czepiać się nie można, Celtami nie jesteśmy, folk mamy jaki mamy, grupy folkowe nasze też inny nieco przekrój wiekowy prezentują. Chodzi mi o słowa. Irlandczycy ujęli sedno tak: „You’ll never beat the Irish”. A my tak: „wygrać im się uda, ucieszy się Smuda”. I to chyba jest różnica zasadnicza.

Przetestowaliśmy z Alanem polski hymn na Irlandczykach – języka polskiego nie rozumieją, będą obiektywni. Alan trochę się wahał, ale w końcu dał go posłuchać swoim irlandzkim kolegom.

– Musisz być z tego dumny – pierwszy kolega starał się ukryć sarkazm, ale mu się nie udało.

– Myślałem, że ktoś udaje głos Smerfów – szef Alana był szczerze zaskoczony i nie starał się tego ukryć. – Nawet chwytliwe – zdobył się na komplement, kiedy pierwszy szok minął.

A więc jednak chwytliwe. Jest pozytyw.

Słucham irlandzkiego „The Rocky Road to Poland!” i czuję tę ich dumę, waleczność. Na trybunach wrze, morale rosną, Irlandia do boju! I choćby ze wszystkimi na Euro przegrali, po stadionie nieść się będzie „You’ll never beat the Irish”. Taki naród. Taki hymn.

Nasi mogą sobie w tym czasie pogdakać: „koko koko Euro spoko, piłka leci hen wysoko…”

Może to i chwytliwe, może proste w odbiorze, może nawet odważne, tylko dlaczego „koko euro spoko”? I dlaczego to tak wpada w ucho i nie daje spokoju, na Boga, dlaczego?

 

„The Rocky Road to Poland” można posłuchać tu: http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3Dr5aZjE15Ye0&h=0AQGBj0Q8

A „Koko Euro spoko” tu: http://www.youtube.com/watch?v=MIsX5Rh1ktE