Tak było na początku. Chyba nie trzeba nikogo przekonywać o konieczności przemeblowania tak wyglądającej łazienki.

I zaczęły się schody. Myśleliśmy, że wszystko pójdzie gładko. O, jak bardzo się myliliśmy!

Wyglądało, że robota ruszyła z kopyta… A tu się okazało, że robotnicy zapomnieli przesunąć ściany z rozsuwanymi drzwiami…

Poniżej drzwi już z nową ścianą. I pierwszy dzień opóźnienia…

A tu już nawet regips położony…

Na tym etapie już było kilka dni do tyłu, ale przecież ściana stoi już, wanna też, toaleta przygotowana… tylko kafelków brak. Ba, nawet nie zamówione zostały jeszcze…

Zniknęła stara lampa zastąpiona przez halogeny…

Na dzień, w którym na ścianie pojawiły się pierwsze kafelki przyszło nam czekać bardzo długo. Na tym etapie juz jest ponad tydzień opóźnienia…

Tak jakoś szpitalnie teraz…

I nawet podłoga w końcu też została wykafelkowana…

Jeszcze wyglądają dziwnie, ale później już nie będzie aż tak osobliwie…

Już prawie…

I teraz już lampki nie wyglądają głupio…

Tylko jeszcze jednej rzeczy brakuje, ale tego tutaj nie widać.

Zerknąć zza drzwi… rozsuwanych drzwi.

Nie jest tak źle. Tylko dwa i pół tygodnia opóźnienia.