We środę, po wylądowaniu na lotnisku w Dublinie, przywitały nas wieszaki pełne koszulek, czapek, bluz z nazwami dwóch amerykańskich uniwersytetów – US Navy i Notre Dame. Nie mieliśmy kompletnie pojęcia co się dzieje. Do okoła można było usłyszeć amarykański akcent na lotnisku można go usłyszeć, ale nizbyt często).

Okazało się, że w sobotę (jutro) na stadionie Aviva zostanie rozegrany mecz footballu amerykańskiego między dryżynami US Navy i Notre Dame, który zainauguruje akademicki sezon rozpoczynający się w USA. Podobno inauguracyjny mecz między tymi drużynami jest zawsze bardzo zacięty. Czytając informacje o tych drużynach możesz się dowiedzieć, że są to uniwersytety, które za sobą nie przepadają (a przynajmniej ich drużyny sportowe), co powoduje, że mecze fooballu amerykańskiego między nimi są zawsze wielkim świętem.

Jutrzejszy mecz ściągnął do Dublina już około 35 000 Amerykanów. Część z nich, oczywiście, chwali się, że mają irlandzkie korzenie. Przecież przydomek drużyny z Notre Dame to 'Walczący Irlandczycy’. Już wczoraj odbyła się parada cheerleaderek, ale prawdziwe święto jutro…